jutro nastąpi koniec,
jedyny aktor opuści wierne tłumy,
i zamknie drzwi.
zamilknie w swojej "niemowie" wulgarnych idei,
zakończy historię karła bez duszy.
pozostanie długo wyczekiwana pustka i spokój,
śpiew ptaków,
szum wiatru,
szelest opadania...
marny starzec odejdzie,
i nikt nie zapłacze.
bez pamięci,
bez przeszłości,
bez historii...
bez grawitacji...
....
jest zbyt gęsto, zbyt ciasno, zbyt duszno.
strach wobec wszystkich i wszystkiego,
NIC nie jest bezpieczne,
wszystko zagrożone,
każdy kolor,
każdy uśmiech,
każde inne JA...
każdy inny bóg i jego stworzenie,
każde NIC
i każde WSZYSTKO,
mrok i znowu zbyt ciemno,
i kot mruczy,
a twarz starca,
szara, posępna, zmęczona,
z trudem przekrzywia się,
do uśmiechu, który musi boleć...
morda zdradziecka.