Powykręcane twarze rządne krwi.
kolejne idee,
kolejne symbole zdolne zabijać,
sztandary jedynej prawdy,
kolejne hymny, kolejne modlitwy.
palce wydłubujące oczy pełne marzeń,
pięści pseudosprawiedliwosci,
szkielety człowieczeństwa,
trupy ludzkie ryczące, wściekłe i głodne.
w rozkoszy nienawiści,
w niezwierzęcym instynkcie maszerują ludzkie pany:
odrzuceni, ślepi, ubodzy,
korpusy bez marzeń, karki niezłamane,
upadła armia..
i on...
wykręcony z bólu z krzyża schodzi,
anioł upadły ze wstydu, bez armii...
....................................................................................
A słowo ciałem się stało...
nie w pełni sprawnym, nie w pełni rozumnym,
cierpiącym nieustannie i niesamotnie.
zrodzonym w bólu z rozkazu ziemskiego pana,
czarnych sutann, bosych nazistów,
i pewnej damy, armii obłąkanej...
...a ciało Słowem się stało:
WYPIERDLAĆ!!!
- On krzyczy,
lecz dla nich to ciągle za mało.
w złotych koronach, krawatach, karocach,
telewizyjnych salonach, sejmowych wytrzyjdupach,
na sortowniach idei siedzą i ble ble bledzą
plamy nieludzkie, niecienie...
...
a Busio tak myśli i siedzi u jaśnie świętego pana,
i miauczy i czule mruczy,
że czas, czas WYPIERDALAĆ...